Couple Retreat EDEN

Dlaczego pozostajemy w związkach, o którym wiemy, że nie powinniśmy w nich być?

Wielu ludzi tkwi w romantycznych związkach, o których wiedzą, że nie powinni w nich być. Prawdopodobnie znasz kilka takich osób, może nawet sam jesteś taką osobą. Istnieje wiele powodów, dla których często pozostajemy w związkach, o których wiemy  lub powinniśmy wiedzieć, że nie są dla nas zdrowe.

 

Na najbardziej ogólnym poziomie, każde partnerstwo spełnia jedną lub więcej ważnych funkcji, zaspokajając jedną lub więcej naszych potrzeb. I często pomimo tego, jak bardzo toksyczna relacja się staje, często pozostajemy w niej ponieważ nadal zaspokaja ona nasze świadome lub nieświadome potrzeby- mowa o związkach, w których dobrowolnie decydujemy się pozostać, a nie o przypadkach, w których przemoc lub groźba jej wystąpienia powstrzymuje ludzi przed opuszczeniem destrukcyjnych rzeczywistości.

 

Czasami pozostajemy w związku z powodu prostej analizy kosztów i korzyści: „Mój partner i ja tak naprawdę nie lubimy tych samych rzeczy i mamy tendencję do irytowania się nawzajem, ale seks jest niesamowity, więc warto, żebym został”. 

 

Innym razem odmawiamy odejścia z powodu odczuwanej presji społecznej: „Nie jestem zakochana w moim mężu – przynajmniej nie tak, jak sobie wyobrażałam, że będę; jednak odmawiam powrotu na scenę randkową w wieku 43 lat. Wyobraź sobie, co ludzie by o mnie mówili!”.

 

W niektórych przypadkach nadal spotykamy się z naszymi partnerami, ponieważ uważamy, że jest to moralne: „W dniu, w którym poślubiłem moją żonę, obiecałem jej, że będę stał u jej boku na zawsze. Nie mogę wycofać się z tej obietnicy, bez względu na to, jak bardzo nie pasujemy do siebie. To nie byłoby w porządku z mojej strony”.

 

W innych okolicznościach brak pewności siebie zniechęca nas do odejścia: „Wiem, że ona nie jest dla mnie odpowiednia, ale nie sądzę, bym mógł zrobić to lepiej niż ona. Kto by mnie chciał? Powinienem uważać się za szczęściarza, że w ogóle mam partnera!”.

 

Czasami utrzymujemy związki, ponieważ naprawdę wierzymy, że nasi partnerzy zasługują na miłość i dobre traktowanie: „Zrobił dla mnie tak wiele przez lata, będąc źródłem wsparcia za każdym razem, gdy go potrzebowałam. Wiem, że nie dbam o niego tak, jak on dba o mnie, ale jestem mu to winna, starając się go uszczęśliwić”.

 

Niektórym ludziom udaje się pozostać w mniej niż idealnych związkach przez miesiące, lata, dekady, a nawet całe życie.

Często jednak partnerstwa oparte na wygodzie, niezadowoleniu, strachu, frustracji, litości lub presji z zewnątrz rozpadają się.

Jak można się spodziewać, ludzie w tego rodzaju związkach zazwyczaj doświadczają i zadają sobie nawzajem znaczny ból emocjonalny i cierpienie.

Jedną z najsmutniejszych i najbardziej destrukcyjnych rzeczywistości przedłużania partnerstwa, o którym wiemy, że powinniśmy je zakończyć, jest tendencja do niesprawiedliwego karania drugiej osoby za to, że nie jest tym, kim chcielibyśmy, aby była.

Pragnienie, by partner był kimś, kim nie jest

Istnieje ważne rozróżnienie między, z jednej strony, pragnieniem tego, co najlepsze dla partnera i wspieraniem jego wysiłków na rzecz poprawy różnych aspektów jego życia, a z drugiej strony, wymaganiem od partnera gruntownej zmiany tego, kim jest, ze względu na własną przyjemność i satysfakcję.

Ważne jest, aby wyznaczać i realizować cele w związku, ponieważ cele mogą motywować do stawania się silniejszymi jako para, a nawet jako jednostki. Na przykład utrata wagi i większa aktywność fizyczna, rozwijanie lepszych umiejętności komunikacyjnych, większe zainteresowanie hobby partnera, większa szczerość w kwestii uczuć, większe ambicje życiowe, to wszystko są to zdrowe i produktywne cele.

Natomiast, oczekiwanie, że druga połówka drastycznie zmieni swoją osobowość, wygląd, sposób mówienia, zainteresowania seksualne, warunki życia, krąg przyjaciół lub wybory zawodowe, jest no cóż  nierealistyczne, niesprawiedliwe i samolubne. Co więcej, jest to równoznaczne z naleganiem, aby Twój partner stał się inną osobą, czego nikt nigdy nie ma prawa żądać ani oczekiwać od innej osoby.

Czasami wolimy kreować rzeczywistość i żyć w iluzji własnych oczekiwań, zamiast przyznać, że jesteśmy po prostu zbyt różni od naszego partnera, aby obie strony mogły być szczęśliwe. Nieustająco przekonujemy samych siebie, że bylibyśmy zadowoleni, gdyby nasz partner przestał robić pięć lub sześć rzeczy, które uważamy za najbardziej irytujące, frustrujące lub nieatrakcyjne. 

Wielu ludzi dąży do osiągnięcia mistrzostwa, mistrzostwa w myśleniu życzeniowym, zamiast zaakceptować fakt, że jesteśmy niekompatybilni z naszą drugą połówką lub że to my jesteśmy prawdziwym problemem w naszym związku. Bywa też tak, że skupiamy się na sposobach, w jakie nasz partner wciąż nas „rozczarowuje”, stając się coraz bardziej poirytowani jego „słabymi wynikami”.

Wielu ludzi tkwi w romantycznych związkach, o których wiedz

Pamiętaj, że jeśli nawet, nadal fikcyjna relacja, w której jesteś, zaspokaja jedną lub więcej Twoich potrzeb, potrzebę towarzystwa, potrzebę uwolnienia seksualnego, ochrony przed osądem innych, że jesteś się rozwiedzionym lub/ i samotnym, potrzebę moralności, a mimo to Ty, permanentnie:

  • odczuwasz obawy i pretensje do siebie, do partnera partnera, 
  • lekceważysz sygnały z ciała, które mówią: zostaw to, to już nie jest dla Ciebie, 
  • traktujesz drugą połówkę coraz bardziej pasywno-agresywnie 
  • jesteś okrutny w stosunku do partnera w miarę upływu czasu, 
 

TO są to znaki aby przyjrzeć się swojej relacji w sposób dojrzały i podjąć odpowiednie kroki. 

 

Pamiętaj, że nie zawsze to co działało kiedyś, będzie działać teraz. Każda z osób w relacji szuka czegoś, ewoluuje dopasowując się do zmieniających warunków, podejmuje kolejne role w trakcie swojego życia. Ważne, aby w tym całym procesie zmian być uważnym na siebie, partnera i związek, reagując adekwatnie do sytuacji, potrzeb, celów i ZAWSZE w zgodzie ze sobą.

Autor

Basia Idziorek

Basia Idziorek

Life Coach, Psycholog, Psychoterapeuta